I dalej wojuję ze stopniem schodkiem jak zwał tak zwał.
Część podziemną zabezpieczyłem bitexem pomalowałem na brąz i przygotowałem podstawę fundamentu.
Fundament zrobiłem z betonu chudziaka ubiłem zrobiłem rowki i delikatnie zalałem wodą by związał.
Może nie najlepszy pomysł ale tak było mi łatwiej.
I dziś przyszła pora na zamontowanie i zalanie. Do zalania użyłem zaprawy murarskiej i dodałem od siebie cementu. Nie miałem dostępu do żwiru więc co mi tam nie zbiednieję.
Zrobiłem tylko jeden błąd. Zaprawa była za gęsta by wpłynąć pod stopy. Musiałem pomóc jej szpachelką.
Za idealnie wykonałem podstawę z chudziaka :) lekkie wypoziomowanie i ...
Jeszcze zostanie wiercenie i przykręcenie. Pod deski muszę włożyć podkładki by uniosły się o ok 5mm w górę. Też mój błąd nie dopatrzenie bo bym kupił płaskownik i dospawał jako podkład.
Potem zasypanie i tyle.
Drugi mój jak by błąd to to ze nie dałem wzmocnienia rama a nogi. Mogłem dołożyć po kawałku kątownika by zwiększyć powierzchnię spawaną. Kątowniki 3mm może trza było kupić grubszy dla stopek. Ech zawsze po fakcie człowiek mądrzejszy.
Stary wytrzymał dobre 20lat to ten tez wytrzyma. Musi bo robiłem dla siebie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz