Dzisiaj w wolnej chwili wziąłem się za mycie płytek IZO.
Niestety Izostaty nie będę czyścił bo problem z rozebraniem. Niestety producent nie przewidział ich rozmontowania. Trudn. Pozostały potencjometry.
Trochę uporządkowałem okablowanie bo rozbebeszyłem jak naprawiałem tuner. Musiałem rozpracowac sobie trochę okablowanie.
I tu jak pisałem dokumentacja fotograficzna rzecz ważna. Ułamałem jeden przewód i dzięki zdjęciom już wiadomo gdzie lutować.
Tu już założyłem nakładki na przełączniki.
Muszę kupić żarówki 6V lutowane.
Zasada zawsze taka jak wymieniasz spalone to i dobre tez wymień bo zaraz padną. Czyli jak wymieniać to cały komplet bo się zemści.
Jutro poszukam żarówek ale to czarno widzę bo 6V mało chodliwe tylko 12V model to R5 i dwie wkręcane.
Płytki przemyłem i przemalowałem kalafonią, na jutro powinny wyschnąć na cacy.
Niestety nie pozbyłem się całkowicie zapachu stęchlizny.
Z reguły jestem zwolennikiem " woda i mydło najlepsze czyściwo " ale że isostaty nie mogę rozebrać to odpada taka kąpiel.
Niebawem część 3.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz