Magnetofon Sankyo i niemiła niespodzianka

Dzisiaj w związku z zmianami na daczy wyciągnąłem stary magnetofon Sankio kaseciak już senior lata świetności ma za sobą ale puki gra a nawet ciekawie się prezentuje. Oki odpaliłem działa posłuchałem kasety i raptem niczym maszyna do dymu zadymił jak z  ... ale grał jeszcze :) wiec cóż szybka diagnoza ...
kondensator filtr pewnie owszem nie myliłem się :)

Wybebeszyło go i wygotowało ale capi całe wnętrze jak ...

 Tu widać jakieś soki wygotowane.

Teraz mam zgrzyt. Kondensator 0.1uf = 100nF X2 oki ale nie mam takiego, mam 47nF X2
Podpytam na elektrodzie czy podmienić na mniejszą pojemność czy nawet zrezygnować z jego albo zamawiać 100tkę ale w TME nie mają tylko chińskiego kemeta a 47 to wima.
Teraz mam problem :)
Nie problem to zapach ba nie zapach to smród. Cały zagazował się wewnątrz i pokój. Teraz mam stres czy to się wywietrzy :)

A tak ładnie się prezentował :)

Dodatkowo dzisiaj sobie zrobiłem przewody głośnikowe ale bez przesady 0.75mm2 bo do wtyków i musiałem przedłużacz przerobić na dłuższy.
Miałem dylemat z anteną. Antena z przewodu płaskiego 300om wieszać przy suficie to wygląda jak pół dupy za stodoły. I mnie olśniło. Antenę rozciągnąłem za komodą. Spisuje się nawet OK. Nie widać działa jest OK. Mam dach metalowy więc tez stanowi jakieś utrudnienie dla sygnałów ale te stacje co lubię odbiera wiec tak zostaje.