środa, 17 maja 2017

Sonda W.CZ

Testy od 1kHz do 1MHz 





















Miernik Grundig nie jest kalibrowany z braku jasnego opisu procesu. Pasmo pomiarowe do 1MHz.
Dobry przykład na multimetrze cyfrowym RFT pasmo 50kHz jak widać przy MHz już nie ma zdolności pomiarowej :)

Z miernikiem V640 współpracuje OK zaś z multimetrem już gorzej. Pomiary orientacyjne wskazują że raz zawyża a dwa nie ma liniowego wskazania co wyklucza jakie kolwiek jej skalibrowanie.
W niedalekiej przyszłości poeksperymentuję z podwajaczem napięcia ( dwie diody ) oraz z ciekawości sprawdzę do ilu V wytrzyma sonda. Mówi się o 15V ale zasłyszałem ze i 20 wytrzyma.
Sprawdzę namacalnie :)
Z racji użycia kondensatora 4.7nF 250V trzeba uważać na poziom składowej stałej w sygnale w.cz by nie przebić kondensatora i uszkodzić sondy.
Mocowanie kabla pomiarowego rutynowo poprzez gniazdo BNC.
Igła pomiarowa wykonana ze śruby i zarazem jest częścią zamykania konstrukcji.
By otworzyć sondę trzeba odkręcić nakrętkę i dopiero śrubkę na obudowie i wysunąć rdzeń.
Konstrukcja uwzględnia szczególnie lutowanie diody by jej nie zniszczyć termicznie poprzez przegrzanie lutowaniem.Dioda germanowa w dodatku z ostrzem jest bardziej wrażliwa na przegrzanie niż zwykła.

Odstępstwa od oryginału to kondensator rurkowy 4.7nF 250V  rezystor MŁT 62Omy ( oryginalnie 51 Om )
Izolator z szklanej szybki. 

Z zwykłym multimetrem może stanowić detektor napięcia w.cz lub tu bardziej z analogowym pomoc przy strojeniu na max sygnału. Analog się lepiej nadaje niż cyfra,


Niebawem kolejny ciekawy projekt.


Testowałem na wobulatorze ale tu tylko przy pomocy tablic można w przybliżeniu określić napięcie.
<1V to raczej kiepsko się sprawuje. Dużo też ma tu do gadania spadek napięcia na diodzie.

Może jeszcze kiedy spróbuję popełnić aktywną.

Obudowy się skończyły wiec czas zakupić materiał na dwie nowe :)
Jeszcze skończyły mi się krokodylki.
Tu troszkę za długi przewód masy bo istotne jest by kontakt z masą był jak najlepszy i jak najkrótszy.

Obudowa osłonięta koszulką termokurczliwą.
Pewnie po czasie miedź ściemnieje.

Raz na jakiś czas trzeba poprawić mocowanie igły pomiarowej jak by się zluzowała. Trzeba jednymi szczypcami przytrzymać igłę a drugimi z wyczuciem dokręcić nakrętkę. Podobnie przy demontażu i montażu rdzenia. Obudowa z racji na możliwość serwisowania jest rozbieralna.


Testując z poprzednimi nie ma różnic.






















czwartek, 4 maja 2017

Chwytaki pomiarowe

Z racji że nie zarabiam na hobby a tylko umaczam kasę to muszę ciąć koszta. Owszem kto tanio kupuje czasem drogo płaci. Tu to się sprawdza.
Dobre chwytaki pomiarowe to kilkanaście - kilkadziesiąt zł. Dziękuję mnie nie stać.
Wiec jak sobie poradzić?
Kupić za kilka zł. Ale jak z trwałością ? Koszmar. Ułamują się dzióbki i po chwytaku.

Cena jak pamiętam ok 2zł sztuka. Chwytak sprawny ale dzióbek ułamany i już do kosza się nadaje.

Kupując ostatnio w TME kilka niezbędnych rzeczy postanowiłem kupić na próbę znów tanie ale ... mam pomysła :) jak je przerobić by posłużyły dłużej.

Kupiłem znów tanie po ok 5zł i 6zł sztuka jak pamiętam. Duże są co prawda zapinane na szpilkę sondy multimetru ale jeden zestaw zrobiłem z kabelkami.
Te po 6zł


Jak widać dzióbki wzmocniłem " kropelką " żywicy. Brzmi prosto ale nie tak jak by się myślało.
Najpierw dla przezorności przetarłem papierem ściernym i pokryłem epoksydem. To takie " gruntowanie " nie potrzebne ale cóż tak zrobiłem to pisze prawdę.
Następnie urobiony epoksyd na papierku podgrzałem lekko by szybciej zgęstniał.
Gęsty naniosłem na dzióbek. Tu trzeba wspomnieć by wymontować haczyk. Odgiąć i wyciągnąć.
Kiedy masa twardnieje trzeba uważać by nie zalać otworka na blaszkę i trzeba ustrugać zapałkę i delikatnie formować otworek. Na rysunku poglądowym otworek jest biały żywica szara haczyk czerwony.
Po zamknięciu haczyk musi mieć miejsce na czubek. Ta właśnie dziurkę musimy delikatnie formować zapałką jak żywica jest miętka jeszcze.
Dzięki nadlaniu epoksydem pod dzióbek dzióbek jest wzmocniony i nie ma szybkiej szansy by się odłamał.
Po wszystkim należy delikatnie oszlifować papierem ściernym by wyglądało przyzwoicie i wymyć z pyłu osuszyć i złożyć.

Trzeba uważać i pilnować by masa nie spłynęła a utrzymywała się w miejscu przeznaczenia.
Efekt finałowy jest zadowalający. Chwytak ładnie się zamyka dzióbek jest wzmocniony i posłuży dłużej.
Są co prawda chwytaki z tak opracowanym dzióbkiem ale mi zależało na cięciu kosztów.

Drugie chwytaki kleszczowe  zmodyfikowałem poprzez nałożenie koszulki termokurczliwej w celu wzmocnienia obudowy. Pewnie po czasie siły ściągające kleszczyki zapięte spowodują pękanie plastiku wiec koszulka lekko wzmocni go ( pogrubi ).


Zakładam ze moje patenty zwiększą trwałość chwytaków i posłużą dłużej niż kilka pomiarów.

















K937

 Zaciski BNC od X i Y . Gniazda są przelotowe oryginalnie były srebrzone ( na panelu przednim też ) a jak wiemy srebro mimo że jest super przewodnikiem jednak strasznie się mści w czasie.
Nie było sensu czyścić gniazd chemicznie. Producent zastosował  przelotowe. Dzięki temu wiązka w żaden sposób nie jest lutowana tylko gniazda.
Oryginalne srebrne Unitry kołnierz kwadrat przykręcany na cztery śrubki.
Miałem dwa wyjścia kupić lutowane z kołnierzem kwadrat lub przelotowe. Zwykłe BNC mają za wąski kołnierz by je przykręcić.
Chciałem zachować wtyki wiec dokupiłem przelotowe. Tu okazało się że otworki są ciut za małe i musiałem piłować lekko.
Naklejki są tylko po to by nie pomylić wtyków ale wiązka jest tak opracowana że nie sposób.
Gniazdo X podaje sygnał piło kształtny a Y amplitudę. Tyle wywnioskowałem.
Pokrętła na panelu wobulatora X rozciąga podstawę dzwonu w poziomie a Y zwiększa w pionie.
Pokrętło 1kHz to regulacja amplitudy sygnału 1kHz dla wyjścia sygnałowego sinus. Pewnie to taki dodatek do innych zastosowań.
Przełącznik + - odwraca wygląd " dzwona ".
Na panelu przednim tez gniazda wymienione na nowe bo czarne a czyszczenie na długo nie starcza.

Te tylne przelotowe zachowałem na pamiątkę.Wymyłem chemiczni aż lśnią i do woreczka trafiły.
 Zawsze mi się marzył taki wobulator ale cena odstrasza. Ten kosztował mnie 120zł z przesyłką plus części ( tu zawsze więcej kupuję ) to razem ok 200zł to patrząc na ceny 400zł a nawet 700zł to warto. Musiałem tylko dokupić miernik częstotliwości. Kupiłem używany za 250zł by podjąć próbę kalibracji.
Troszkę poprzestawiały mi się rdzenie.
Niestety kalibracja się nie powiodła.
Mam rozrzut i częstotliwość jest nie stabilna ale to układ analogowy wiec ...

Dolny zakres stroiłem rdzeniami a górny trymerami. Potem śruby rdzeni zabezpieczyłem zwykłą farbą " emalia " nic innego nie mam.

Do precyzyjnej pracy trzeba podłączyć częstościomierz. MHz się zgadzają ale  mam rozrzut z kHz.
Stroiłem na pierwszą cyfrę i ostatnią.
Przykłady.

3.5MHz      3.50122kHz
4.0MHz      4.01523kHz
7.0MHz      7.16622kHz
12MHz     12.03595kHz
30MHz     30.07301kHz
45MHz     45.16110kHz
55MHz     54.97218kHz
60MHz     60.07967kHz
90MHz     90.16118kHz
100MHz   100.07873kHz
110MHz   109.93810kHz

Częstotliwość lekko pływa w dodatku.
Drugi problem to jeszcze błąd paralaksy na odczycie skali.
Zakresy 0.10-0.31 i 0.31-0.96 nie kalibrowałem bo miernik nie ogarnia a 0.96-3.2 na 2MHz zacząłem.
W prawdzie ja pierwszy go nie naprawiałem. Już zaliczył wcześniej naprawy. Ktoś pokrzywił obudowę ekran i naprawiał napęd. 




Wobulator K937 i jego kondensator filtr znów filtr

Kolejny problem w tym roku z filtrem. Tym razem w wobulatorze zwymiotował filtr sieciowy.
Najpierw podczas zabawy z częstościomierzem tak w końcu kupiłem upragniony miernik z demobilu przestał działać. Zirytowałem się. By tylko nie zasilacz i padły tranzystory.
Patrzę spalony bezpiecznik 160mA OK wstawiłem cóż 400mA bo nie mam zapasów. Ruszył. Napięcia OK akurat zamiast 24V ustawić miałem problemy to mam 23.80V wiec wszystko OK ale co powodem? Myślałem co prawda o filtrze ale znów ruszył wiec OK. Obudowa zdjęta oscyloskop podłączony sygnał OK i z 10min i syk. Tak wypluło co nieco z niego.
Efekty akustyczno węchowe ale 15 min i po kłopocie. Ostatecznie go wymontowałem i działa bez.



Nie zmieniałem połączeń tylko wstawiłem mostki między kołkami.




E 426 sonda do wobulatora K937 replika

Popełniłem kolejne przestępstwo i stworzyłem zamiennik sondy E426 do wobulatora.
Nadarzyła się okazja kupić za 100zł K937 niby sprawny ale cóż trzeba zrobić pod siebie jak tylko siły starczą.

Ale nie o tym.

Popełniłem z braku oryginału sondę detekcyjną wedle schematu z instrukcji. Nie mam pojęcia jak wygląda oryginał. Moja wygląda jak wygląda. Znów kładłem nacisk na obudowę.
Obudowa to już mój standard. Miedź hydrauliczna i szklany krążek jako izolator.





Sondę wykonałem z oryginalnej diody AAY37S z kondensatora mikowego 470pF reszta to standard. Elementy nie segregowałem.
Znów kładłem szczególny nacisk by nie zniszczyć diody germanowej.



W tej sądzie nie stosowałem szpilki pomiarowej tylko przewód. Tu nie wiem czy dorobić krokodylek czy haczyk jako zacisk czy pozostawić do przylutowania. Chodziło mi po głowie nawet rozwiązanie na wszystkie trzy opcje. Na razie zostaje tak a jak co to jak będę używał kiedyś to się wybierze metodę optymalną.


Na razie nie mam na czym testować jej i wobulatora wiec czeka na półce na swój dzień ale trzeba było przetestować sama sondę czy działa.



Do testów wybrałem to co miałem pod ręką z odzysku. Wybór padł na filtr 6.5MHz nie wiem z kąt do czego ale był jest wiec się przydał.








Do filtra podałem sygnał w.cz 6.5MHz ( na wyższych niższych płaska kreska ) w funkcja wobulator.


Tu jeszcze faza testów.

Oscyloskop w tryb X-Y i ...
 Włączone kluczowanie
 Wyłączone kluczowanie
 Odstrojenie częstotliwości w górę
Odstrojenie częstotliwości w dół
Odwrócenie polaryzacji? Nie wiem po co dokładnie to :)


Tu na trzech zdjęciach przykłady zmiany dewiacji.
Z powyższego widać że sonda działa i wobulator.

Teraz tylko korzystać. Jak by się przydał to nie było teraz jest a nie ma do czego go wykorzystać :)
Musze upolować chyba jakiś polski odbiornik z polska instrukcją i na nim się dokształcać.